W Kobiecej Foto Szkole uwielbiamy nie tylko robić zdjęcia, ale i bawić się nimi w obróbce – rozjaśniać, przyciemniać, podbijać kolory, dopieszczać detale. Lubimy też, kiedy ta obróbka jest szybka i przyjemna, dlatego we współpracy z Justyną Zduńczyk, fotografką, właścicielką Vivid Presets i absolwentką Warszawskiej Szkoły Filmowej, przygotowałyśmy trzy paczki presetów – gotowych “ustawień”, które pozwalają na profesjonalną obróbkę jednym kliknięciem.

Poznajcie Justynę Zduńczyk – przeczytajcie, jaką przeszła fotograficzną drogę, co ją inspiruje i jak wygląda jej proces tworzenia produktu. Justyna opowiada o swoich twórczy kryzysach i o tym, czego potrzeba, gdy chcecie same tworzyć presety.

Nazywam się Justyna Zduńczyk i bez fotografii, która towarzyszy mi już od wielu lat, nie wyobrażam sobie życia. W 2009 roku ukończyłam Warszawską Szkołę Filmową na wydziale fotografii.

Mieszkam we Wrocławiu i na co dzień pracuję jako fotografka oraz prowadzę sklep internetowy z presetami do obróbki zdjęć własnego autorstwa, Vivid Presets.

W tej chwili głównie współpracuję z polskimi markami modowymi. W tym roku otworzyłam też własne studio fotograficzne (Małe Studio), w którym skupiam się na sesjach produktowych oraz portretowych. W wolnych chwilach wkładam aparat do plecaka i ruszam w drogę.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z fotografią?

Mogłabym powiedzieć, że zaczęła się w domowej łazience, kiedy jako dzieciak przyglądałam się jak tata wywołuje negatywy i naświetla odbitki. Potem fotografia przewijała się przez moje życie mniej lub bardziej, do momentu kiedy postanowiłam kupić aparat (który zaraz po zakupie mi ukradli, więc musiałam się zapożyczyć, aby kupić nowy). Skończyłam socjologię na Uniwersytecie Wrocławskim, przepracowałam jeden dzień w zawodzie… po czym zapisałam się do szkoły fotograficznej i przepadłam kompletnie w świecie fotografii. Od tamtej pory, czyli już ponad 14 lat, nie wyobrażam sobie życia bez fotografii. Towarzyszy mi zawsze i wszędzie.

Rodzaj fotografii, który sprawia Ci największą radość…

Na przestrzeni lat bardzo się to zmieniało. Nie weszłam w konkretny typ fotografii na stałe i odnajduję się w różnych jej odmianach. Od portretów, poprzez fotografię ślubną, modową, reportaż, fotografię uliczną i w głównej mierze fotografię podróżniczą. Aktualnie mam zajawkę na fotografię produktową. Nie ograniczam się do jednego typu zdjęć.

Skąd czerpiesz inspiracje?

Inspiruje mnie dosłownie wszystko. Jestem obserwatorką. Obserwuję otoczenie, oglądam wystawy w muzeum, filmy, malarstwo, fotografię innych twórców/twórczyń, przeglądam albumy fotograficzne. Czasem pojawia się przebłysk jakiegoś pomysłu, sam z siebie, który od razu notuję w telefonie lub notesie. Kiedy mam jakieś konkretne zadanie fotograficzne do wykonania lub swój osobisty projekt, to robię notatki i zapisuję inspirację w katalogu na komputerze lub pintereście, aby mieć wszystko „pod ręką”.

Mam za duży głód fotograficzny w sobie, lubię eksperymentować, obserwować, przekształcać wizję w głowie na obrazy.

Opowiedz nam o Vivid…

Vivid Presets powstało jako przedłużenie mojej pasji do fotografii. Nie jestem fanką jednego stylu obróbki. Zawsze poszukiwałam takiej obróbki, która podkreśli klimat danych zdjęć. Na przykład do każdego reportażu ślubnego tworzyłam odpowiednie presety, w zależności od kolorystyki i klimatu zdjęć. To samo dotyczyło się zdjęć z podróży. Po kilku latach uzbierała się pokaźna biblioteka i wtedy przyszło mi do głowy, żeby na bazie swojej wiedzy i doświadczenia, stworzyć kolekcję presetów i wypuścić je w świat.

Natomiast nazwa… przyszła do mnie sama 🙂 myślałam o kolorach, o tym ile energii wprowadzają do zdjęcia i tak oto pojawiło się słowo vivid. Jego znaczenie to coś żywego, zwracającego na siebie uwagę.

Czy w Vivid wszystko ogarniasz sama?

Od A do Z sama. Pracę nad Vivid rozpoczęłam w 2014 roku. Przez ponad rok projektowałam pierwsze presety, stawiałam sklep na platformie sprzedażowej, pracowałam nad oprawą graficzną, załatwiałam formalne rzeczy związane ze sprzedażą tego typu produktu. Teraz nadal wszystko jest w moich rękach, od tworzenia nowych kolekcji presetów, po ich finalne pojawienie się w sklepie. Na bieżąco prowadzę wszystkie czynności związane z obsługą sklepu, odpowiadam na wszystkie wiadomości i niezmiennie uśmiecham się pod nosem, kiedy ktoś zwraca się z zapytaniem do „działu obsługi klienta” 🙂

A jak wygląda proces tworzenia produktu?

Zaczyna się od pomysłu, wizji i decyzji do jakiego typu zdjęć mają być presety. Zastanawiam się nad spójnością kolekcji, rozmyślam w jakich tonacjach ma być, jaki efekt chciałabym osiągnąć. Jeśli chodzi o sam proces, to są momenty, kiedy mam zryw i mogę siedzieć nad Lightroomem dniami i nocami, tworząc nowe presety, a są momenty, kiedy kompletnie nie mam weny i wtedy odpuszczam. Nie mam z góry narzuconych terminów, sama decyduję o tym, kiedy dana kolekcja ujrzy światło dzienne, co pozwala mi na dopracowanie produktu. Choć z drugiej strony jest też przekleństwem, bo wtedy ujawnia się mój perfekcjonizm i prace mogą trwać wiecznie… 🙂

Staram się bardzo dobrze przygotować presety pod kątem technicznym. Testuję je na wielu zdjęciach, aby mieć pewność, że będą współgrały z różnym rodzajem zdjęć. W nieskończoność potrafię dopasowywać każdy parametr, aż nie poczuję, że „to jest to”. Czasami trwa to bardzo długo, bo ciągle mam poczucie, że mogłabym coś jeszcze ulepszyć, poprawić, ale w końcu przychodzi taki moment, kiedy czuję, że wykonałam zadanie i nowa kolekcja może pójść w świat 🙂

Zatrzymajmy się chwilę przy obróbce zdjęć. Jak wyglądał proces nauki obróbki?

Pierwsze spotkanie, najpierw z Photoshopem, potem z Lightroomem, polegały na tym, że po kolei testowałam wszystkie funkcje programu. Jeśli czegoś nie rozumiałam to doczytywałam w książkach lub Internecie. Uczyłam się nowych funkcji metodą prób i błędów, testowałam je na zdjęciach.

Bardzo dobrym źródłem wiedzy są sprawdzone kursy Internetowe, tutoriale oraz samouczek na stronie Adobe.

„Chęci we mnie mieszkają na stałe, jedynie różne okoliczności je wyciszają.”

I jeden z najgorętszych tematów obróbkowych 🙂 Jak nauczyć się pracy z krzywymi kolorów?

Jest to praca w przestrzeni kolorów RGB, czyli R-red, B-blue, G-green, gdzie dostosowujemy każdą krzywą z osobna dla danego kanału. Pracujemy też na wspólnej krzywej tonalnej, czyli połączeniu tych trzech kanałów. Pracujemy tu na szarościach, dostosowujemy zakres od bieli do czerni. Warto poczytać czym jest przestrzeń kolorów RGB, jak działają na siebie nawzajem kolory, kiedy zmieniamy ich parametry na krzywej.

Czy miałaś kiedyś kryzys twórczy? Jak sobie z tym poradziłaś?

Och tak, wiele razy. Dawałam sobie czas, nie cisnęłam się, wiedziałam, że chęci wrócą, bo one we mnie mieszkają na stałe, jedynie różne okoliczności je wyciszają. Skupiałam się na innych twórczych aspektach w moim życiu. Lepiłam w glinie, rysowałam, bo ciągle miałam potrzebę tworzenia, w tym czasie, jeśli tylko mogłam, odkładałam aparat na półkę.

Przez kilka lat, w dużej mierze zajmowałam się reportażem ślubnym i kiedy przyszło wypalenie, do minimum ograniczyłam ilość reportaży, szukałam siebie w innych formach fotograficznych. Zaczęłam współpracować z wrocławskimi markami modowymi oraz każdą wolną chwilę poświęcałam na tworzenie Vivid Presets.

Nie skupiam się też na jednym rodzaju fotografii. Lubię przeskakiwać z reportażu do fotografii produktowej, potem na portrety jeśli tylko mogę to pojawia się fotografia podróżnicza, uliczna. Daje mi to pewnego rodzaju świeżość, takie ciągłe odrodzenie, stęsknienie.

Co doradziłabyś dziewczynom, które chcą zacząć tworzyć swoje presety?

Przede wszystkim dużo cierpliwości 🙂 Można oczywiście podejść do tematu bardzo technicznie, rozpracować wszystkie zależności w systemie liczbowym, ale można też to robić bardzo intuicyjnie, próbować i obserwować co się zmienia, jak dana zmiana wpływa na zdjęcie.

Ciekawość jest naszym najlepszym przyjacielem. Próbujmy i nie zniechęcajmy się.

Trzeba ufać sobie i swojej intuicji

Wszystko wydaje mi się kręcić wokół doświadczenia. Nie wyrobimy swojego stylu w pięć minut, nie zgapimy go od innych, to jest coś, co przychodzi samo z biegiem czasu.

Najprzyjemniejsze na koniec 🙂 Kilka słów o Twoich podróżach

Mam w sobie ogromną chęć poznania, doświadczania nowych miejsc i sytuacji. Czuję wtedy jak moje zmysły działają na pełnych obrotach. Potrafiłam wydać na podróże ostatnią złotówkę, a potem wbijać przysłowiowe zęby w ścianę 🙂

Podróże są też u mnie nierozerwalnie połączone z fotografią. Nie wyobrażam sobie pojechać w podróż bez aparatu. Chłonę nowe miejsca nie tylko zmysłami, ale też przez wizjer aparatu.

Moja podróż marzeń w tej chwili, to zdecydowanie Japonia. Byłam tam kilka razy i wciąż mnie tam ciągnie. Tym razem chciałabym pojechać na dłużej, na miesiąc lub dwa. Chcę na spokojnie chłonąć ten kraj i kontynuować projekt fotograficzny, który rozpoczęłam podczas ostatniego wyjazdu.

I jeszcze słowo od nas…

Justyna to mega utalentowana fotografka. Jesteśmy dumne, że to właśnie z nią  współpracujemy przy tworzeniu Presetów KFS.

Jesteśmy zachwycone!