Wydeptałam sobie swoje ścieżki, opracowałam sposoby robiąc coraz więcej i więcej zdjęć, głównie na Instagram.

Jak sobie myślę o sobie sprzed 3 lat to widzę jedną wielką różnicę w fotografowaniu: teraz robię to o wiele szybciej. 

Oto co mi pomogło robić szybkie zdjęcia na Instagram:

Zrób od razu 3-4 RÓŻNE zdjęcia.

Scenariusz zazwyczaj wygląda tak: Potrzebujesz zdjęcie na Instagram, może na Fotowtorek.

Masz plan, że to będzie notes, pióro i filiżanka z herbatą. Dobierasz sobie jakieś tło: może wycierasz biurko z kurzu, zbierasz dokumenty i notatki na jedną kupkę z boku – i do dzieła! Robisz kilka ujęć, przesuwasz notes, próbujesz z góry i lekko pod kątem. Zrobiłaś 30 ujęć – i z nich wybierzesz jedno, no może dwa – bo one są w zasadzie identyczne.

I teraz pauza:

Skoro już zebrałaś papiery z biurka i masz – jak to mówi mój ojciec – front robót, to pomyśl, co jeszcze możesz obfocić na tym biurku.

Może czytałaś fajną książkę i można o tym zrobić posta na instagramie? Dwaj książkę! W aparacie i tak masz już ustawione, co trzeba. Była herbata w filiżance, przelej ją do kubka.

Albo odwrotnie: ten sam notes, pióro i herbatę niesiesz w zupełnie inne miejsce. Było na biurku, to teraz idź na kanapę.

Ja staram się tak robić ZAWSZE.

Jeśli robię sobie selfie na instagram

To po kilku ujęciach zmieniam bluzkę, związuję włosy, zdejmuję / zakładam okulary i pykam jeszcze inną wersję.

W ten sposób masz trzy, czerty finalne ujęcia, zamiast jednego – a zajmuje Ci to kilka dodatkowych minut!

Nawet jak poszłam sama z kołdrą w plener to machnęłam jeszcze jedno w bordowym futrzaku, no żeby było, że niby to innym razem, haha. Zdjęcia są z grudnia, a te futrzaste ujęcia sobie spokojnie czekają na swój moment. 

Rób na gotowe.

Ło matko, kiedyś miałam taki straszny nawyk mówienia sobie „to się poprawi w Photoshopie”. Nie szkodzi, że na biurku jest plama, się usunie w Photoshopie, nie szkodzi, że krzywo wykadrowane – się poprawi.

Uwierz mi, o wiele szybciej jest to poprawić na etapie robienia zdjęcia, a obróbkę ograniczyć do minimum. Kadruj starannie. Brudki wytrzyj ścierką. 

Twórz sobie w domu, w pracy – i w okolicy – stałe miejsca do fotografowania.

U mnie to wygląda tak:

Mam stałe punkty w domu, gdzie urzęduję fotograficznie. Obstawiam oczywiście te miejsca blisko okien. Tu parapet i mały stolik w kuchni.

Baaardzo często robię tu zdjęcia na Instagram pomalowałam tam nawet kawałek ściany na szaro.

Inne moje „obcykane” miejsce – stół w salonie. Przy okazji jest to głowna siedziba Kobiecej Foto Szkoły. To stąd nadaję lajwy, bo mam tam najlepsze światło i ładne tło.

I wreszcie długi parapet w sypialni. Moje kursantki kojarzą na pewno to miejsce! jest super i do nagrywania wideo, i do fotografowania kwiatków w wazonie!

Wiem, mam duże okna. Mieszkam na wysokim piętrze. Ale nawet w „ciemnym” mieszkaniu możesz wygospodarować sobie jeden kącik do zdjęć na Instagram. Brzydki parapet? Kup sobie kawałek płyty meblowej i go sobie tam podłóż. 

Pomyśl sobie, że urządzasz miejsce, które będzie Twoim mini studiem fotograficznym, gdzie będziesz mogła szybko, bez kombinowania robić kolejne i kolejne ujęcia!

Chcesz więcej takich porad: