Kiedy zaczynasz fotografować (nie tylko jedzenie), bierzesz do ręki aparat i zastanawiasz się co dalej. Szukasz informacji i porad, a te które znajdujesz, czasami mogą być mylące i łatwo jest się zgubić. Opinie innych ludzi o tym, co jest dobre a co nie, co masz robić a czego nie robić … To potrafi odebrać radość z fotografii.
Poznaj 5 mitów, w które wierzyłam, kiedy zaczęłam zajmować się fotografią kulinarną. Napiszę Ci, skąd się wzięły i co zmieniło moje podejście. Mam nadzieję, że dzięki temu inaczej spojrzysz na swoje zdjęcia, sprzęt i światło ;).
Pisząc ten tekst i szukając zdjęć z początków mojej fotografii kulinarnej, musiałam się mocno powstrzymywać przed wybieraniem tych lepszych i ponowną obróbką, a już pominięcie ich w galerii tego wpisu kusiło mnie najbardziej. Niemniej jednak są i wierzę, że takie spojrzenie wstecz pokaże Wam, że każdy kiedyś zaczynał 🙂
Mit nr 1: Mam w domu kiepskie światło
Teraz mogę świadomie napisać, że jest bardzo niewiele sytuacji, w których nie da się zrobić zdjęć. Światło może być słabe, może go być mało, ale jeżeli już jakieś jest, to można je wykorzystać.
Zaczynałam od fotografowania na blacie kuchennym, po prostu stawiałam talerz i robiłam zdjęcia, walcząc, żeby było widać, co jest na talerzu. Kompletnie nie zastanawiałam się, jak kierunek światła wpływa na efekt. Raz wyszło, raz nie, zazwyczaj efekt był taki, że tylne światło słabo oświetlało moją potrawę i dopiero jak doczytałam o możliwości odbijania światła, kawałek styropianu rozjaśnił to, co najważniejsze.
W mojej drodze zrozumienia światła było sporo chwil zaskoczenia. Jedną z nich było to, że zakup lampy nie rozwiązuje wszystkich moich problemów, bo nadal nie wiem jak tym światłem sterować :).
Zacznij od poznania podstaw techniki i możliwości aparatu, poszukaj i przetestuj światło które masz.
Zdjęcia robione na blacie kuchennym, Nikon D50 rok 2011
Zdjęcia zrobione w tym samym miejscu już bardziej świadome wykorzystanie światła.
I tu pojawia się kolejna zmyłka związana ze światłem.
Im więcej światła, tym lepiej
A tymczasem najlepszym miejscem do fotografowania w słoneczny dzień jest cień :). W fotografii kulinarnej najbardziej pożądane jest miękkie światło, łagodne cienie które podkreślają strukturę i kolor dania.
Moja rada: w słoneczne dni rozprosz światło. Potrzebujesz płaszczyznę, którą stawiasz pomiędzy światłem a potrawą, może to być kalka techniczna, cienka firanka czy część blendy 5w1, tzw. dyfuzor.
Światło z okna rozproszone dyfuzorem.
Odsunęłam się z planem od okna, aby skorzystać z naturalnego cienia. Aparat na statywie.
Mit nr 2: Bo mam słaby aparat
Na pewno spotkałaś się z twierdzeniem, że to nie aparat robi zdjęcia. Na początku swojej drogi byłam przekonana, że mi nie wychodzi, bo mam stary sprzęt. Jednak prawdą jest, że aparat to tylko narzędzie i to jakie zdjęcia z niego wychodzą, zależy od umiejętności wykorzystania jego możliwości. Podstawy to prawidłowa ekspozycja, która pozwoli Ci na uzyskanie zamierzonych efektów. Jasnego zdjęcia nawet w pochmurny dzień, ostrości i rozmycia tam, gdzie były zamierzone.
Jeżeli czujesz, że podstawy masz opanowane, a sprzęt Cię ogranicza, zacznij od zmiany obiektywu. Przejście z kitowego 18-105 f3.5 – 5.6 na jasny, stałoogniskowy obiektyw 50mm f1.8, to był jeden z większych przełomów w mojej fotografii.
Zdjęcia robione w latach 2011-2015 Nikon D50, nikkor 50mm f1.8
Mit nr 3: Jedzenie fotografuj z bliska
To prawda, są potrawy, które warto pokazać z bliska, bo mają ciekawą strukturę, warstwy czy wzór, który przy szerszych kompozycjach się gubi. Dobrym pomysłem jest pokazać również szerszy plan, kontekst, klimat. Będziesz miała większy komfort w wyborze zdjęć do publikacji, kiedy po bliskich ujęciach cofniesz się o krok i zrobisz szerszy plan.
Zwróć uwagę, że fotografowanie z bliska ma też jeszcze jedną pułapkę. Przy niskiej wartości przysłony mamy piękne rozmycie tła, jednak kiedy podejdziemy zbyt blisko ostrość może być zbyt selektywna. Jeżeli lubisz ciasne kadry, postaraj się, żeby oglądający nie musiał się domyślać, co jest na zdjęciu 😉
Mit nr 4: Unikaj niebieskiego do fotografowania jedzenia
Opinia amerykańskich naukowców którzy zbadali, że niebieski kolor zmniejsza łaknienie i jedzenie podane na niebieskich talerzach nie smakuje tak dobrze jak na białych. Spowodowała, że powstał mój mit który wykreślił niebieski z listy kolorów wykorzystywanych do fotografii kulinarnej. Nie mogłam zrozumieć dlaczego zdjęcia innych osób który korzystały z tego koloru tak mi się podobają – no jasne wytłumaczyłam sobie – pewnie się nie znam 🙂
Wykorzystanie koła barw i zrozumienie komponowania kolorów pozwoliło mi zrozumieć jak stworzyć harmonijne obrazy. Prawda jest taka, że naczynia z niebieskim motywem sprawdzają się równie dobrze jak niebieskie tła i doskonale komponują się z wieloma produktami.
Niebieski to chłodny kolor dlatego świetnie się sprawdza jako kolor uzupełniający do ciepłego pomarańczowego ale równie dobrze komponuje się z zielonym. Niebieski odcień uspokaja, pozwala na podkreślenie i wydobycie potrawy o cieplejszym odcieniu.
Mit nr 5: Moje zdjęcia z aparatu nie wyglądają jak te w czasopismach
Kiedy szukałam informacji o fotografii, w wielu miejscach między wierszami można było wyczytać, że zdjęcia są poddawane obróbce. Ale temat był podawany w formie która wskazywała na to, że „jak nie umiesz robić zdjęć to sobie popraw w komputerze i nie mów o tym głośno bo to siara.” No więc moje nie wychodziły z aparatu takie jak te do których wzdychałam, próbowałam więc po nocach jak nikt nie widział 😉 podciągnąć trochę kontrast, kolory no i rozjaśnić co się dało. Efekty były różne, szczególnie że kompletnie nie potrafiłam sobie wtedy poradzić z balansem bieli.
Teraz patrząc na zdjęcia z pierwszych lat fotografowania jedzenia, tych robionych moim kochanym staruszkiem D50 widzę, że odrobina obróbki i było by całkiem dobrze!
Co mi pomogło: Zrozumienie, że postprodukcja jest nieodłączną częścią fotografii, że to nie droższy aparat a umiejętność obróbki dodaje moim zdjęciom efektu wow!
Zdjęcie w formacie RAW przed obróbką
Zdjęcie po edycji w Lightroom
Na blogu znajdziesz wpis o 5 aplikacjach do obróbki zdjęć na telefonie, jeżeli robisz zdjęcia aparatem możesz je przerzucić na telefon wykorzystując dysk googla lub wysłać sobie mailem. Spróbuj, efekty mogą Cię zaskoczyć!