Fotografia w trybie manualnym, która kusi i przeraża. Jeśli chcesz zrobić krok do przodu i przestać wiecznie fotografować w trybie auto — oto tekst dla ciebie.
Wszyscy wiedzą, że warto fotografować w trybie manualnym. Dlaczego?
- Daje to pełną kontrolę nad wyglądem zdjęcia.
- Działamy świadomie, a nie na auto-pilocie.
- W razie błędu, wiemy co poszło nie tak i jak to poprawić.
Kiedy fotografuję, najczęściej wybieram tryb manualny – powiedzmy, w 80% sytuacji. Przede wszystkim, kiedy fotografuję w stałych warunkach oświetleniowych. Np. robię serię portretów w plenerze, przy stałej pogodzie. Albo fotografuję owoce na parapecie.
Zasada jest taka: jeśli nie zmienia się światło – parametry ustawiasz raz i potem nie musisz ich zmieniać.
Zmieniasz je dopiero kiedy ilość światła się zmieni: słońce zajdzie za chmurę, odejdziesz od okna wgłąb mieszkania itd.
Ok, mówiłam, że to jest 80% sytuacji. A co z resztą? Nie używam trybu manualnego na wycieczkach, szczególnie z dziećmi. Robię wtedy zdjęcia w różnych sytuacjach: a to wejdziemy do kawiarni, a to biegamy po parku, a to jesteśmy w cieniu, a to w słońcu. Z dziećmi trzeba szybko reagować – dlatego wtedy wybieram tryb automatyczny i mam pewność, że zawsze zrobię w miarę poprawne zdjęcie. Ale kiedy mam szansę na fotę stulecia, szybko przełączam na manual i ustawiam sama co trzeba, tak by zdjęcie wyszło dokładne tak jak sobie wymarzę.
Jak pracować w trybie manualnym:
1.Ustaw tryb M w aparacie.
Jeśli nie wiesz, jak to zrobić – zajrzyj do instrukcji. Zanotuj, jak to zrobić na ściągawce. U mnie ustawia się M pokrętłem na górze korpusu.
2.Ustaw czułość, czyli ISO
Czułość ustawiamy w zależności od warunków oświetleniowych. Kiedyś wybierało się odpowiednią kliszę ISO 100 – na wakacje nad morzem, a ISO 400 na pochmurne dni. Teraz ten parametr ustawiamy dla matrycy cyfrowej.
ISO 100-200 Mamy dużo światła. Fotografujemy w słoneczny dzień na zewnątrz. Albo w studio z lampami błyskowymi.
ISO 400 Średnia ilość światła. Zdjęcia w plenerze w pochmurny dzień albo zdjęcia w domu blisko okna (np. na parapecie)
ISO 800 Mniej światła. Ciemny dzień, albo późny wieczór. Zdjęcia w domu dalej od okna.
ISO 1600-3200 Zdjęcia w ciemnych pomieszczeniach, w domu daleko od okna, w kościele itp., zdjęcia przy sztucznym świetle
Większa czułość, czyli np. 6400 lub 12000 to już ustawienie dla ekstremalnie trudnych warunków oświetleniowych. Unikam takich wartości, bo powodują one duże ziarno i szum na zdjęciach.
I znów, jeśli nie wiesz, gdzie w Twoim aparacie ustawia się ISO – sprawdź to w instrukcji i zanotuj w tabelce. U mnie jest guzik z napisem ISO: wciskam go i kręcę pokrętłem, ale wiem, że w lustrzankach dla amatorów ta funkcja bywa nieźle ukryta.
Możesz pobrać tę ściągawkę do wydrukowania, klikając TUTAJ.
3. Kolejny krok – ustaw przysłonę.
Ja najczęściej pracuję na otwartej przysłonie, czyli wybieram jak najmniejszą liczbę. Wtedy obiektyw wpuszcza dużo światła. Najczęściej wybieram liczby między 2 a 4. Zdjęcia z otwartą przysłoną powodują, że tło jest rozmyte. Lubię ten efekt i często go stosuję.
Sprawdź jaka jest najmniejsza liczba przysłony na twoim obiektywie. Znajdziesz ją na obudowie po symbolu 1: (tu będzie liczba, u mnie na zdjęciu jest 4). Czym lepszy, jaśniejszy obiektyw tym mniejsza jest ta liczba. Fajnie jeśli jest to 1,4 albo 2,8. Niektóre obiektywy (np. zoomy kupowane w zestawie z aparatem) mają najmniejszą liczbę 5,6. Oznacza to, że obiektyw jest ciemny, czyli wpuszcza mało światła. Jeśli masz taki ciemny obiektyw, możesz wybrać trochę większą czułość, czyli na przykład 800 zamiast 400.
4. Ostatni krok – dobieramy czas naświetlania, czyli migawkę
Ustaw czas naświetlania czyli migawkę, tak by światłomierz wskazywał na 0. Światłomierz to jest ta podziałka, którą widzisz w wizjerze aparatu. Zrób zdjęcie, zobacz czy nie jest za ciemne, lub za jasne. Dobierz migawkę tak, by w jasnych punktach zdjęcia były widoczne szczegóły, a nie prześwietlone białe placki. Przy zdjęciach na białym tle światłomierz może wskazywać +1 lub +1,5. Przy zdjęciach na ciemnym tle odwrotnie: -1 lub -1,5. Nazywa się to korekcją ekspozycji. Dokładniej wyjaśniam to w tym wpisie.
Liczby migawki tak naprawdę oznaczają ułamki sekund. 60 to 1/60 sekundy. 120 to 1/120 sekundy, czyli czas o połowę krótszy. Im krótszy czas naświetlania, tym ciemniejsze zdjęcie wychodzi.
Jak wydłużyć czas naświetlania i tym samym rozjaśnić zdjęcie możesz odczytać w tabelce poniżej. Kolorowe kulki oznaczają kolejne parametry. Przestawiając daną wartość o jeden w prawo lub w lewo, zmieniasz ekspozycję i sprawiasz, że zdjęcie będzie jaśniejsze lub ciemniejsze. Na twoim aparacie mogą się też pojawiać wartości pośrednie, np. 160 ISO, 640 ISO.
Na ściągawce wartości migawki są podane jako ułamki sekund. Na wyświetlaczu w aparacie będziesz mieć tylko sam mianownik. Czyli 250 na wyświetlaczu oznacza 1/250 s., 500 to 1/500 i tak dalej.
Jeśli jest to Twoje pierwsze zetknięcie z tym tematem, możesz mieć wrażenie chaosu i zagubienia. Czujesz, że potrzebujesz porady, która rozjaśniłaby Ci to zagadnienie? Sprawdź moje darmowe szkolenie “Pierwsze kroki z aparatem” i naucz się robić zdjęcia z rozmytym tłem!